Podstawa… do czego?
Podstawa… do czego?
Dyskusja wokół rewolucji w polskiej edukacji, niesłusznie zwanej reformą (albowiem reforma to proces ewolucyjny, stopniowa zmiana, a mamy do czynienia z tajfunem), skupia się na dyskusji o słuszności istnienia gimnazjów. Ważniejszy wszakże dla przyszłości polskiej szkoły jest dokument zwany podstawą programową. Zawarte w nim treści zdecydują o przyszłości polskiej edukacji, dlatego warto zachęcić każdego, by zajrzał na stronę MEN i przyjrzał się temu dokumentowi. Opublikowany 30 listopada do 9-go grudnia ma być konsultowany.
Podstawa programowa to dokument najwyższej wagi, wyznacza bowiem ramy edukacji w całym kraju, jest obowiązkowo realizowana we wszystkich przedszkolach i wszystkich typach szkół, publicznych, niepublicznych, nauczania domowego, indywidualnego – czyli dotyczy każdej osoby poddawanej procesowi edukacji począwszy od czwartego roku życia. Podstawa opisuje wiedzę, umiejętności i postawy, w jakie nauczyciele wszystkich przedmiotów wyposażyć powinni uczniów. Programy nauczania i podręczniki powstają w odniesieniu do podstawy programowej a kryterium ich oceny i dopuszczenia do użytku szkolnego to zgodność z podstawą. Nauczyciele są rozliczani z realizacji zadań zawartych w podstawie. Egzaminy po każdym etapie kształcenia odnoszą się do standardów zawartych w podstawie. Podstawa programowa wyznacza cele ogólne, cele szczegółowe dla każdego przedmiotu, opis wymagań i przewidywane efekty kształcenia. I wychowania. Nierozerwalnie z podstawą związany jest przydział godzin na dany przedmiot na danym etapie edukacyjnym – i oczywiście wykaz przedmiotów obowiązkowych.
Obecna, obowiązująca od 2012 roku podstawa programowa, była (słusznie) krytykowana za sztywność, podział na przedmioty, brak integracji między przedmiotami, przeładowanie wiedzą, za mały nacisk na indywidualizację nauczania.
Mówimy o zmianie na lepsze i… dostajemy podstawę wsteczną, przestarzałą, dużo gorszą od obecnej. Podstawa z języka polskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie wymusza pamięciową naukę, nie daje szansy na samodzielność w myśleniu. W podstawie do języka polskiego mamy nadmiar wiedzy o języku i teorii literatury, w dodatku rozłożonej bez ładu i składu (zainteresowanych odsyłam do szczegółowej analizy podstawy języka polskiego dokonanej przez dr hab. Krzysztofa Biedrzyckiego).
Nie wiem, czy p. minister Anna Zalewska świadoma jest, jak bardzo realizacja odbiega od deklaracji. Uczestniczyłam w paru tzw. konsultacjach (tzw. bo ich wyniki nie zostały w żaden sposób udostępnione, nie wiadomo nawet, czy zostały przeanalizowane). Trudno się nie zgodzić z postulatem rozwoju czytelnictwa, propagowania wolontariatu, docenianiu nauczycieli, poprawie jakości szkoleń dla nauczycieli, indywidualizacji nauczania, równanie szans. Tymczasem dostajemy podstawę, która, w połączeniu z gwałtowną likwidacją gimnazjów i wywołaną tym dezorganizacją (to eufemizm), uniemożliwia realizację któregokolwiek z tych słusznych postulatów.
Po kolei – rozwój czytelnictwa? Jako polonistka gwarantuję, że efektem przeczytania proponowanych jako obowiązkowe lektur będzie trwały wstręt do czytania. Dziś mogę sobie pozwolić na czytanie z dziećmi nie tylko obowiązkowych, ale także wybranych przez nich lektur, mogę też dobierać tytuły odpowiednie dla danej grupy uczniów. Takiej możliwości projekt nowej podstawy nie oferuje. Rozwój czytelnictwa powinno się osiągnąć innymi metodami – konkursami, rozwojem biblioteki a przede wszystkim omawianiem książek, które dzieci samorzutnie czytają. Warto organizować seminaria i warsztaty dla nauczycieli na temat książek dla dzieci i młodzieży – ale na pewno nie narzucać teksty literatury młodzieżowej sprzed 60-ciu laty!
Docenianie nauczycieli twórczych i kreatywnych? Trudno mówić o docenianiu, kiedy najpierw wielu z nich pozbawia się pracy, a potem odbiera się podmiotowość, jakąkolwiek możliwość doboru treści nauczania czy ich realizacji w wybranym przez nauczyciela momencie. To dotyczy historii, języka polskiego a zapewne innych przedmiotów także, ponieważ brak zaufania do kompetencji nauczycieli jest jednym z rysów obecnego MEN.
Mówi się o indywidualizacji – i tworzy nieelastyczny, sztywny, przeładowany program, z którym wielu uczniów nie da sobie rady.
Mówi się o wychowaniu obywatelskim i patriotycznym a podaje się jako przykład… sarmacką Polskę Pana Tadeusza, nie zostawia się ani chwili czasu na rozmowę o wartościach, nie daje się tekstów filozoficznych czy literatury adresowanej do młodzieży, często bardzo interesującej. Nie ma ani jednego (!) reportażu, nie ma ani jednego tekstu poruszającego temat holokaustu czy dyskryminacji. Nie ma listy filmów, nawet Andrzeja Wajdy, bez którego trudno mówić o wychowaniu patriotycznym. Nie ma Kieślowskiego.
Równanie szans? Raczej przeciwnie. Osoby kończące edukację ogólną na szkole podstawowej mają o 150 godzin języka obcego mniej. Nie przeczytały ani jednego tekstu Szekspira, Sofoklesa, Moliera. Z matematyki wycięto wzory skróconego mnożenia, treści z II klasy gimnazjum – układ równań czy wzory na obliczenie objętości, potrzebne czasem także w życiu codziennym, zostały przeniesiono do liceum.
Jak ta podstawa powstawała? Szybko. Najpewniej na kolanie. Nie mogła być dobra. Zupełnie niepotrzebnie odrzucono to, co jest dobre w obecnej podstawie, z której zresztą widocznie korzystano. Przykład? Pierwszy akapit projektu: „Kształcenie w szkole podstawowej jest fundamentem wykształcenia. Zadaniem szkoły jest łagodne wprowadzenie dziecka w świat wiedzy, przygotowanie do wykonywania obowiązków ucznia oraz wdrażanie do samorozwoju. (…). Najważniejszym celem kształcenia w szkole podstawowej jest dbałość o integralny rozwój biologiczny, poznawczy, emocjonalny, społeczny i moralny”. W obowiązującej podstawie odpowiednie, pierwsze zdanie brzmi: „Kształcenie ogólne w szkole podstawowej tworzy fundament wykształcenia – szkoła łagodnie wprowadza uczniów w świat wiedzy, dbając o ich harmonijny rozwój intelektualny, etyczny, emocjonalny, społeczny i fizyczny.” „Łagodne wprowadzenie” zastąpiono „łagodnie wprowadza”, rozwój fizyczny zastąpiono biologicznym, harmonijny – integralnym, moralny – etycznym, co mniej więcej znaczy to samo.. Za to rozwój intelektualny zmienił się w poznawczy – i chyba nieprzypadkowo, ponieważ analiza podstawy programowej poszczególnych przedmiotów, szczególnie historii i języka polskiego, wskazuje jednoznacznie na skoncentrowanie na wiedzy zamiast na umiejętnościach lub treściach wychowawczych.
Kiedy czytamy, jakie są cele kształcenia ogólnego i jakie najważniejsze umiejętności rozwijane w szkole podstawowej, widzimy tekst niespójny, niekonsekwentny, źle napisany, momentami kompletnie niezrozumiały. Dowiadujemy się między innymi, że jednym z najważniejszych celów jest „wzmacnianie poczucia tożsamości indywidualnej, kulturowej, narodowej, regionalnej i etnicznej” – konia z rzędem temu, kto wyjaśni co to jest tożsamość indywidualna.
Niektóre treści przedmiotowe (geografia, biologia) rozciągnięto w czasie, zaczynając od piątej klasy, nie uwzględniając różnic zdolności percepcyjnych jedenastolatka i piętnastolatka. Dla odmiany twórcy podstawy przedmiotów humanistycznych próbują upchnąć materiał z trzech lat gimnazjum w dwa lata szkoły podstawowej, nie zostawiając czasu na dyskusje, myślenie, samodzielne dochodzenie przyczyn i skutków. W podstawie z języka polskiego ani razu nie pojawia się słowo analiza czy interpretacja.
Rzecz może najpoważniejsza wiąże się ze sformułowaniem celów kształcenia i podstawowych umiejętności absolwenta szkoły podstawowej. Nauczyciele a przede wszystkim obywatele współczesnego, europejskiego państwa, mają prawo oczekiwać, że edukacja ich samych czy ich dzieci będzie przygotowana i prowadzona zgodnie z zaleceniami Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z dnia 18 grudnia 2006 w sprawie kompetencji kluczowych w procesie uczenia się przez całe życie. Kompetencje kluczowe definiowane są we wspomnianym dokumencie jako „połączenie wiedzy, umiejętności i postaw odpowiednich do sytuacji. Kompetencje kluczowe to te, których wszystkie osoby potrzebują do samorealizacji i rozwoju osobistego, bycia aktywnym obywatelem, integracji społecznej i zatrudnienia” (dokument 2006/962/WE). Ustanowiono osiem kompetencji kluczowych:
1) porozumiewanie się w języku ojczystym;
2) porozumiewanie się w językach obcych;
3) kompetencje matematyczne i podstawowe kompetencje naukowo – techniczne;
4) kompetencje informatyczne;
5) umiejętność uczenia się;
6) kompetencje społeczne i obywatelskie;
7) inicjatywność i przedsiębiorczość;
8) świadomość i ekspresja kulturalna.
Tymczasem projekt podstawy opublikowany 30 listopada 2016 roku w części zatytułowanej Najważniejsze umiejętności rozwijane w ramach kształcenia ogólnego w szkole podstawowej wygląda tak:
- sprawne komunikowanie się w języku polskim oraz w językach obcych, w tym występowanie przed publicznością;
- efektywne porozumiewanie się w różnych sytuacjach, prezentowanie własnego stanowiska, z uwzględnieniem doświadczeń i poglądów innych ludzi;
- poszukiwanie, porządkowanie, krytyczna analiza oraz wykorzystanie informacji z różnych źródeł;
- gotowość do twórczej i naukowej aktywności uczniów oraz zaciekawienie ich otaczającym światem;
- sprawne i odpowiedzialne posługiwanie się technologiami informacyjno-komunikacyjnymi w procesie uczenia się oraz w prezentowaniu własnych dokonań;
- rozwiązywanie problemów, również z wykorzystaniem technik mediacyjnych;
- praca w zespole i społeczna aktywność;
- aktywny udział w życiu kulturalnym szkoły, środowiska lokalnego oraz kraju.
Jak widać, projekt odnosi się luźno i chaotycznie do kompetencji 1, 2, 4 i 5, pomijając kompetencje matematyczne i podstawowe kompetencje naukowo – techniczne oraz inicjatywność i przedsiębiorczość; a także świadomość i ekspresję kulturalną. Projekt nie uwzględnia również kompetencji informatycznych, chyba ze kryją się one pod nazwą „technologii informacyjno-komunikacyjnych”.
Niektóre ze sformułowań są śmieszne – „naukowa aktywność uczniów” (uczniowie nie są naukowcami), „zaciekawienie ich otaczającym światem” (to ma być umiejętność ucznia, zaciekawić może… nauczyciel). „Sprawne komunikowanie się w języku polskim oraz w językach obcych, w tym występowanie przed publicznością” budzi sprzeciw. Można sprawnie komunikować się nie umiejąc występować przed publicznością – to umiejętność z innego porządku, specyficzna, szczegółowa, niedostępna np. osobom niesłyszącym, niemówiącym.
Dla porównania – dotychczasowa podstawa odnosi się do kompetencji kluczowych, wymieniając, analogicznie do cytowanych wyżej, najważniejsze umiejętności zdobywane przez ucznia w trakcie kształcenia ogólnego na II (klasy IV-VI) i III (gimnazjum) etapie edukacyjnym. Jest to:
1) czytanie – pojmowane jako umiejętność rozumienia, wykorzystywania i refleksyjnego przetwarzania tekstów kultury, prowadząca do osiągnięcia własnych celów, rozwoju osobowego oraz aktywnego uczestnictwa w życiu społeczeństwa;
2) myślenie matematyczne – umiejętność wykorzystania narzędzi matematyki w życiu codziennym oraz formułowania sądów opartych na rozumowaniu matematycznym;
3) myślenie naukowe – umiejętność wykorzystania wiedzy o charakterze naukowym do identyfikowania i rozwiązywania problemów, a także formułowania wniosków opartych na obserwacjach empirycznych dotyczących przyrody i społeczeństwa;
4) umiejętność komunikowania się w języku ojczystym i w językach obcych, zarówno w mowie, jak i w piśmie;
5) umiejętność sprawnego posługiwania się nowoczesnymi technologiami informacyjno – komunikacyjnymi;
6) umiejętność wyszukiwania, selekcjonowania i krytycznej analizy informacji;
7) umiejętność rozpoznawania własnych potrzeb edukacyjnych oraz uczenia się;
8) umiejętność pracy zespołowej.
Bardzo ważną częścią składową każdej podstawy programowej są założenia wychowawcze. Jakie są obecnie? Przede wszystkim – uniwersalne, holistyczne, ze wskazaniem na rozwój jednostki, jej postawę etyczną, funkcjonowanie w grupie oraz kształtowanie postawy obywatelskiej. „W procesie kształcenia ogólnego szkoła podstawowa kształtuje u uczniów postawy sprzyjające ich dalszemu rozwojowi indywidualnemu i społecznemu, takie jak: uczciwość, wiarygodność, odpowiedzialność, wytrwałość, poczucie własnej wartości, szacunek dla innych ludzi, ciekawość poznawcza, kreatywność, przedsiębiorczość, kultura osobista, gotowość do uczestnictwa w kulturze, podejmowania inicjatyw oraz do pracy zespołowej. W rozwoju społecznym bardzo ważne jest kształtowanie postawy obywatelskiej, postawy poszanowania tradycji i kultury własnego narodu, a także postawy poszanowania dla innych kultur i tradycji. Szkoła podejmuje odpowiednie kroki w celu zapobiegania wszelkiej dyskryminacji.” W omawianym projekcie opisane są nieco inne postawy, bardzo okrojone i błędnie nazwane wartościami: „Wprowadzanie uczniów w świat wartości, w tym ofiarności, współpracy, solidarności, altruizmu, patriotyzmu, szacunku dla tradycji, wskazywanie wzorców postępowania i budowanie relacji społecznych, sprzyjających bezpiecznemu rozwojowi ucznia (rodzina, przyjaciele). (…) Rozwijanie zdolności dostrzegania prawdy, dobra, piękna, szacunku dla człowieka i kierowania się tymi wartościami”. Doprawdy nie wiem, co znaczy „kierować się pięknem”. Bardzo niepokojący jest fakt, że z programu wychowawczego znika szacunek dla innych kultur, dla swojej zresztą też (pozostaje szacunek dla tradycji). Znika poczucie własnej wartości, kreatywność, ciekawość poznawcza a także wiarygodność, odpowiedzialność, wytrwałość, znika też kultura osobista. Nie ma mowy o kształtowaniu postawy obywatelskiej ani o działaniach antydyskryminacyjnych (!). Reasumując: projekt podstawy jest dokumentem fatalnie napisanym i źle zredagowanym, niespójnym wewnętrznie, chaotycznym, widocznie nieprzemyślanym. Nie odpowiada na wyzwania XXI wieku i grozi edukacyjnym cofnięciem Polski o kilkadziesiąt lat. Grozi też zaniechaniem działań wychowawczych, których celem jest wykształcenie obywatela europejskiego państwa, jednostki samodzielnie myślącej, dobrze przygotowanej do życia, rozumiejącej świat współczesny i gotowej do świadomego uczestnictwa w życiu społecznym.
Ewa Korulska