Grzegorz Kasdepke: pani minister, proszę się poprawić!
Do grona osób, które aktywnie wspierają apel Koalicji NIE dla chaosu w szkole o „odchudzenie” podstawy programowej dołączył znany pisarz, autor poczytnych książek dla młodych czytelników, Grzegorz Kasdepke. Pan Grzegorz umieścił petycję do Anny Zalewskiej na swoich dwóch profilach na facebooku. Dodał też celny komentarz:
Gdy uczeń źle odrobi pracę domową, będzie musiał ją poprawić lub od razu otrzyma marną ocenę. Gdy minister źle przygotuje reformę, nic nie będzie musiał – bo może być pewny biało-czerwonego paska na partyjnej cenzurce. Droga Pani Minister, proszę dać uczniom przykład – i poprawić to, co na razie zasługuje na NDST!
Trzeba przyznać, że autor chętnie czytanych lektur, który od lat kibicuje swoim młodym czytelnikom w ich codziennych sprawach, także tych związanych ze szkołą, trafił w sedno. Minister Anna Zalewska zasłużyła na ocenę niedostateczną. Ale sama dobrowolnie nie przyzna się do błędu. Nie potwierdzi, że praca którą zleciła i którą nadzorowała jest wykonana źle i wymaga poprawy. Szefowa MEN swoim zwyczajem będzie nadal zwodzić opinię publiczną i udawać, że wszystko jest w najlepszym porządku. Chociaż my wiemy, że jest „zupełnie odwrotnie”. Po roku testowania podstawy programowej w szkołach podstawowych jest jasne, że eksperyment nie powiódł się. Nie udaje się zrealizować zagadnień zagadnień realizowanych dotąd przez trzy lata w gimnazjum w siódmej i ósmej klasie. Nie da się przecież przelać zawartości trzech szklanek do dwóch. Mission impossible.
zespół Koalicji NIE dla chaosu w szkole
Trwa akcja gromadzenia podpisów pod apelem – dzięki Wam liczba sygnatariuszy przekroczyła już 7 tysięcy – dziękujemy za to poparcie! Wkrótce – 14 października – obchodzimy Dzień Edukacji Narodowej. To świetny moment, aby jeszcze raz głośno opowiedzieć o tym palącym problemie. Dlatego chcemy jak najszybciej zebrać więcej podpisów. Prosimy każdego z Was o zachęcenie bliskich i znajomych do złożenia podpisu.
Oto treść apelu:
Żądamy niezwłocznego dostosowania podstawy programowej dla szkół podstawowych do możliwości uczniów, szczególnie tych z klas siódmych i ósmych oraz do liczby godzin przewidzianych na poszczególne przedmioty w planach ramowych.
Dlaczego to jest ważne?
Nauka w zreformowanej podstawówce stała się fikcją! Nauczyciele pędzą z tematami, a mimo to, są w stanie zrealizować na lekcjach jedynie 60% materiału, co wykazały przeprowadzone badania. Resztę dzieci robią w domu, gdy już wrócą po ośmiu, a nawet dziesięciu lekcjach. Albo nie robią, bo z tego, co było w szkole, rozumieją połowę. Na koniec ósmoklasistów czeka egzamin znacznie trudniejszy niż ten po gimnazjum i decydujący o ich dalszych szkolnych losach. Rodzice piszą:
Moja córka jest w 7 klasie. Ma przeładowany program i torbę, która waży 8 kg. W szkole jest do 15-ej, a potem do nocy się uczy. Nie ma czasu na odpoczynek, sen, o zabawie nie wspomnę. Reforma zabrała mojemu dziecku dzieciństwo i godność. Prawie codziennie płacze nad lekcjami.
Mam dziecko w 4 klasie. Program jest bardzo przeładowany – my mieliśmy wprowadzenie, utrwalenie i dopiero sprawdzian, a oni mają temat za tematem. We wrześniu zdążyli już wziąć dodawanie i odejmowanie do stu, tabliczkę mnożenia i dzielenia do stu, zrobić test z wiadomość z klas 1–3. Żaden temat nie był przerabiany na dwóch lekcjach.
Te głosy pokazują, że „odchudzenie” podstawy programowej jest niezbędne. Przy tygodniowym 34–40 godzinnym planie lekcji i konieczności wytężonej nauki w domu każdego dnia, również w weekendy, wielu dzieciom nie starcza czasu nie tylko na rozwój własnych zainteresowań, ale nawet na dostatecznie długi sen. Nie zatrzymaliśmy reformy, ale spróbujmy coś w niej zmienić – uchrońmy kolejne roczniki uczniów przed nauką według niemożliwej do zrealizowania i przeładowanej podstawy programowej.